Forum Rada Kręgu
Gildia Rada Kręgu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Najemnicy Gravena

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Rada Kręgu Strona Główna -> Sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elynor
Administrator
Administrator



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:42, 28 Mar 2008    Temat postu: Najemnicy Gravena

<Elynor> *Słońce dopiero wychylało się znad widnokręgu. Zapowiadał się całkiem przyjemny dzień. Drużyna Była już w pełnej gotowości przed chatą i czekała tylko na posłańca. Nikt tak naprawdę nie wiedział po co się ich ściąga o tak wczesnej porze na to odludzie.*

<Arcanis> *Nie chcąc marnować czasu wyjął z kieszeni małą fajeczkę i nabił zielem* Arha, mogę prosić ognia? *wyszczerzył zęby*

<Arha1> *Pstryknęła i na jej palcu pojawił się mały płomyczek* Proszę bardzo. *Uśmiechnęła się szeroko*

<Lynisharr> *Stała przed chatką z niecierpliwością spoglądając na drzwi chatki. Nie miała dziś najlepszego nastroju, właściwie po co się tu znalazła?*

<Elynor> *Od strony miasteczka zauważyć można było trzech jeźdźców zmierzających w ich stronę. Po raptem paru minutach stanęli przed chatką. Nie zsiadając z konia jeden z nich rzucił do ArCanisa sakiewkę.* To na początek. *Insygnia i ubiór świadczyły o tym iż służą jako czyjaś straż.* Reszta jest tutaj. *Jeździec zrzucił juki na ziemię.* [Zaznaczam. Nie macie koni.]

<Arcanis> *Włożył fajkę do ust i spokojnie otworzył sakiewkę, sprawdzając czy nie jest aby pusta lub nazbyt lekka [ile tego?]* Jakie jest nasze zadanie, przybyszu? *rzucił do konnego*

<Arha1> *Zmierzyła przybyszy wzrokiem zastanawiając się czy nie widziała już gdzieś takich oznaczeń*

<Lynisharr> *Gdy przybyli jeźdźcy ożywiła się trochę. Obserwowała spokojnie jak sakiewka ląduje w dłoniach ArCanis'a. Nie odzywając się nic czekała na aż przybysze przedstawią im zadanie*

<Elynor> *Sakiewka nie była zbyt pękata ale oprócz srebra znalazło się w niej też parę złotych monet.* Macie to dostarczyć do Hartlandu. Daleko nie macie. Trzy dni konno na zachód. *Konny wyszczerzył zęby w niby uśmiechu. Widać było iż raczej są najemnikami.* Oddajcie to Gravenowi. Nie otwierane oczywiście. On wypłaci wam resztę.

<Arcanis> Trzy dni konno.. piechotą potrwa nieco dłużej.. *powiedział to raczej do samego siebie, niż do kogoś z otoczenia, po czym skinął do towarzyszek pytająco, potrząsając sakiewką*

<Arha1> *Elfka skinęła mu głowom po czym zapytała przybyszów* Reszta to znaczy ile?

<Lynisharr> Można by się zastanowić nad zakupem koni *Powiedziała cicho, po czym zaczęła dokładniej się przyglądać przybyszom*

<Elynor> *Jeździec się zaśmiał.* To zależy tylko od was. Dostarczcie to w miarę szybko i w nienaruszonym stanie to Graven to doceni. Schrzanicie sprawę to i tak was znajdzie. *Pozostali się zaśmiali.* Jeszcze jakieś pytania czy przestajecie marnować już czas?

<Arcanis> *Bez słowa podszedł do juków leżących na ziemi i je podniósł [lekkie czy ciężkie?]* Oby docenił, przyjacielu. *prychnął i zwrócił się do Lyni* Raczej na konia w chwili obecnej mnie nie stać.

<Arha1> *Uśmiechnęła się do ArCanisa znacząco* To cóż nie marnujmy więcej czasu!

<Lynisharr> *Spojrzała się krótko na ArCanisa* Nie potrzeba mieć złota, aby je zdobyć *Podeszła do niego aby pomóc mu przy jukach. Jeźdzcy przestali ją już interesować, chciała jak najszybciej wyruszyć*

<Elynor> *Jeźdźcy zawrócili konie i ruszyli z powrotem w stronę miasta.* Powodzenia. *Usłyszeli tylko na pożegnanie. Zapowiadała się długa podróż.*

<Arcanis> *Uśmiechnął się do Lyni* Oczywiście, że nie, ale kradzież konia to nie to samo co obrabowanie pijaczyny w karczmie *puścił jej oko*

<Arha1> Myślę, że i z tym dalibyśmy sobie radę, ale oznaczałoby to powrót do miasta. *Również schyliła się do juków żeby pomóc kompanii*

<Lynisharr> *Prychnęła słysząc słowa ArCanisa* To zamierzasz włóczyć się tydzień, aby dostarczyć parę paczuszek? Pamiętaj że im szybciej je dostarczymy tym lepszą zapłatę otrzymamy.

<Elynor> *Sytuacja wyglądała dość komicznie. Cała drużyna rzuciła się na juki które swobodnie można było przerzucić sobie przez ramię. Nie były dość ciężkie. Ważyły może z 8kg. Miasto zaczęło się również już budzić ze snu. Pierwszy wóz pojawił się już na drodze i zmierzał w ich kierunku.* [Zapomniałem wpisać wagę wcześniej]

<Arcanis> Dobra, koniec oględzin. *Rzucił z uśmiechem i zarzucił juki na ramię* Wóz.. myślicie, że stało by się coś złego gdybyśmy... pożyczyli.. *W tym momencie na jego twarzy pojawił się charakterystyczny zawadiacki uśmiech półelfa* konie od tego dobrego podróżnika? Arha, wyczuwasz jakąś magię?

<Arha1> Myślę, że lepiej by było najpierw zapytać czy podróżnikowi nie jest potrzebna obstawa w zamian za to, że nas podwiezie, ale jeśli nie da się po dobroci..* Także uśmiechnęła się, po czym popatrzyła się w stronę wozu i spróbowała wykryć magię*

<Lynisharr> Przecież my tylko je pożyczymy *Wyszczerzyła zęby*

<Elynor> *Wóz zbliżał się powoli do nich. Widać już było iż na wozie jedzie barczysty krasnolud z jakimiś skrzynkami. Jego dwa kuce powoli ciągnęły ładunek. Arha skupiła się na otaczającej go aurze. Jedyna magia jaką wyczuła znajdowała się w zamkniętej skrzyni. Słaba to była poświata więc i pewnie mógł to być prosty glift albo jakiś przedmiot słabo nasycony.*

<Arcanis> *Spoważniał* No zobaczymy, najpierw po dobroci. Arha, pogadaj z nim, sądzę, że możesz mieć na niego bardziej pozytywny wpływ niż ja. *Mrugnął oczami powstrzymując się od śmiechu i postanowił spróbować opanować świerzbienie w nogawce, w miejscu gdzie spoczywał jego ukryty sztylet* Lyni, uważaj, krasnoludy bywają bardzo żwawe. *Puścił jej oko i odwrócił się z powrotem w stronę wozu*

<Arha1> Żadnej magii *rzekła do towarzyszy* Spróbuję coś dla nas wynegocjować, ale w razie czego bądźcie w gotowości *Kiedy wóz się zbliżał dała znak woźnicy, żeby się zatrzymał i przybrała najbardziej uwodzicielską minę jaką potrafiła*

<Lynisharr> Jak chcecie... *Powiedziała po czym skierowała swe kroki w stronę wozu* Nie cierpię krasnoludów *Dodała po chwili cicho przesłodzonym głosem*

<Elynor> *Krasnolud spojrzał na trójkę towarzyszy po czym zmarszczył twarz.* Cholerne elfy. *Splunął pod nogi Arhy.* W rzyć wasza mać. Czego? *Nawet nie zatrzymał wozu tylko ozwał się przejeżdżając obok nich.*

<Arcanis> Jestem półelfem, gwoli ścisłości. .*sięgnął do swoich strzałek trzymanych na przedramionach i ruszył truchtem za wozem w biegu jedną maczając w truciźnie(zwiotczenie mięśni)*

<Arcanis> *przedtem położył juki na ziemi*

<Arha1> Ta zniewaga krwi wymaga *powiedziała bardziej do siebie niż do dróżyny* Podbiega, aby wyprzedzić wóź i zaczyna rzucać zaklęcie deszcz kolorów na krasnoluda [ma na celu pozbawić przytomności, oślepić lub oszołomić przeciwnika]

<Lynisharr> *Spojrzała żałośnie na swoją drużynę. Jako że nie miała ochoty uganiać się za wozem podeszła do porzuconych juk i zaczęła z lekkim rozbawieniem przyglądać się poczynaniom ArCanisa i Arhy. Przymrużyła oczy. W końcu ktoś musi pilnować przesyłki, nie mądrze byłoby ją zostawiać bez opieki, pomyślała*

<Elynor> *Krasnolud słysząc słowa półelfa obrócił się w tył.* Miesza... *Przerwał zobaczywszy ArCanisa biegnącego za wozem.* O rzesz ty w rzyć! *Były to ostatnie jego słowa gdyż nagle od strony Arhy wystrzeliła w niego tęcza kolorów. Zwaliło to go całkiem z siedziska i wyłożył się jak długi na ławce. Kuce jakby nigdy nic jechały dalej. Tymczasem Lyn z jukami stała i się przyglądała zajściu.*

<Arcanis> *Wskoczył na miejsce krasnoluda i wbił mu w kark zatrutą strzałkę, co by sie nie obudził za szybko. Następnie ściągnął lejce chcąc zatrzymać wóz*

<Arha1> *Uśmiechnęła się triumfalnie. Szła dalej za wozem czekając aż Ar upora się z końmi.* Szybko, łatwo i przyjemnie, żeby wszystkie sprawy dało się tak załatwiac.

<Lynisharr> *Wzięła to czego "pilnowała" i ruszyła w stronę uciekającego wozu.* Nieźle to z nim załatwiliście *Powiedziała do Ar*

<Elynor> *Krasnolud tylko jęknął gdy ArCanis wbijał mu strzałkę w szyje. Nawet gdyby się ocknął to i tak już się nie ruszy przez jakiś czas. Kuce zatrzymały się beż żadnego oporu. Widać było iż często zaprzęgane były i nie jedno już przeżyły. Arha spokojnie dotarła już do wozu. Lyn miała jeszcze kawałek ale nigdzie im się w końcu nie paliło. Chyba żeby uniknąć spotkania z kolejnym wozem wyjeżdżającym z miasta.*

<Arha1> *Weszła na wóz i podała rękę Lyn* Ruszajmy, bo kolejny wóz wyjeżdża z miasta. Ukryj to ścierwo na tyle zanim ruszymy *Zwróciła się do ArCanisa*

<Arcanis> *Odwrócił się do Lyni i machnął ręką na pośpieszenie, chcąc jak najszybciej zniknąć z traktu, choćby na jakiś czas* No cóż i tak zrobiliśmy to w miarę delikatnie, co nie? *Poklepał lekko nieprzytomnego krasnoluda i zwrócił się do Arhy* To co z nim zrobimy? Zabijamy czy przywiązujemy do drzewa gdzieś w głębi lasu?

<Lynisharr> *Gdy dotarła do wozu wrzuciła juki. Złapała rękę Arhy i wskoczyła zgrabnie. Spojrzała z niesmakiem na krasnoluda* Kawałek możemy go zabrać ze sobą. Przykryjcie go tylko czymś. *Spojrzała na ArCanis'a i dodała obojętnie* Nie ma potrzebny, żeby go zabijać.

<Elynor> *Całość drużyny znalazła się zgrabnie na wozie. Pozostała tylko kwestia pechowego woźnicy. Drugim wozem nie musieli się juz zbytnio przejmować. Trakt zapraszał do drogi.*

<Arcanis> Trzymaj, i jedźmy. *Podał lejce tropiciele, samemu przesuwając się na tyły w poszukiwaniu jakichś lin i szmat*

<Arha1> *Pomogła ArCanisowi w przeciągnięciu krasnoluda na tył wozu, po czym usiadła obok Lyn* Wszystko mi jedno co z nim zrobimy to tylko kolejny śmierdzący krasnolud, wy decydujcie.

<Lynisharr> *Złapała lejce i przykazała kucom ruszać dalej po trakcie* Nic nam nie zawinił *Powiedziała do Arhy. Chociaż nie obchodził ją zbytnio los krasnoluda nie lubiła rozlewać krwi skoro można było tego uniknąć*

<Elynor> *Krasnolud sprawnie został przetransportowany na tył wozu. Problem jednak pojawił się z linami i szmatami. Na tyłach znajdowały się tylko skrzynki z ładunkiem. Wóz powoli ruszył do przodu. Po chwili wjeżdżał już w las.*

<Arcanis> *Przeklinał w myślach swoje lenistwo* Cholera, nie ma tu kompletnie nic, czym by go związać lub zakryć a ja nie mam własnej liny, już o szmatach dla niego, nie mówiąc. [to wóz kryty?]

<Elynor> [nie]

<Arha1> *Arha zdjęła płaszcz i podała go Arowi mówiąc* Tym go przykryj. Mam nadzieje, że nie zdąży przesiąknąć jego smrodem. Najwyżej wyrzucimy go zaraz w lesie, jak trakt opustoszeje.

<Lynisharr> Spróbuj go ukryć za skrzyniami. *Odparła elfka nie odrywając wzroku od drogi* Chyba nie jest taki gruby, żeby było to niemożliwe.

<Elynor> *Wóz spokojnie się toczył traktem i wjeżdżał coraz głębiej w las. Krasnolud jak na razie nie sprawiał problemów. Został przykryty płaszczem Arhy. Nic nie zapowiadało większych problemów w dalszej podróży.*


Ostatnio zmieniony przez Elynor dnia Pią 0:45, 28 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arha
****
****



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jersey

PostWysłany: Wto 22:37, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Ely po co Ty to tu wrzuciłeś??? Normalnie przypał!!! Krzeslem go!
No, ale nie ma co, trzeba przyznać, że ubaw był niezły
Czekam z niecierpliwością na kolejne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pyjak
Moderator
Moderator



Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 16:01, 27 Cze 2008    Temat postu:

Arha chyba aż tak źle nie było Closed

Ostatnio zmieniony przez Pyjak dnia Pią 21:37, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Rada Kręgu Strona Główna -> Sesje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin